czy św rita pomaga w miłości

Siostra Babiak została poproszona przez Pana Jezusa o przekazanie ówczesnemu biskupowi przemyskiemu przesłania Pana Jezusa dotyczącego dwóch przykazań miłości. Miało to niezwykły wydźwięk na tle toczącej się II wojny światowej. Dziś s. Roberta jest kandydatką na ołtarze i trwa jej proces beatyfikacyjny, który właśnie Ritą. Po zakończeniu w dniu 24.12.br.nowenny pompejańskiej chciałem się podzielić swoim doświadczeniem tej modlitwy. Tym razem zaprosiłem do modlitwy św. Ritę, w sumie za każdym razem odmawiam nowennę pompejańską z jakimś patronem, lub patronką stosownie do intencji, w której się modlę, Oczywiście na pierwszym miejscu jest Podczas modlitwy w Wielki Piątek 1442 r. Rita doznała ekstazy, w czasie której poczuła, jak jeden z kolców korony cierniowej Chrystusa wbija się jej w czoło. Święta do końca życia została stygmatyczką. Na zdjęciu: Obraz z kościoła Matki Bożej Niepokalanej w Nowym Sączu, gdzie św. Rita doznaje szczególnej czci. Fot. Henryk Bejda 6.Tak pomaga św. Rita. Święta Rita jest dziś jedną z najbardziej znanych świętych. Uważa się ją za patronkę od spraw trudnych. O pomoc proszą ją m.in. małżeństwa zagrożone rozpadem. Najbardziej znane sanktuarium św. Rity znajduje się w miejscowości Cascia, w którym święta jest pochowana. Módlmy się Do św. Rity. Modlitewnik dla czcicieli św. Rity, patronki w sprawach trudnych. Książka zawiera biografię Świętej oraz kilka modlitw, m.in; O uwolnienie z utrapienia, W ciężkiej próbie, Litanie do św. Rity, Triduum do św. Rity czy Piętnaście czwartków ku czci św. Rity; Seria Módlmy się Frau Mit Hund Sucht Mann Mit Herz Zitate. Prosiłam o pojawienie się w moim życiu mężczyzny, którego pokocham i któremu zaufam z wzajemnością. Wiedziałam, że św. Rita pomaga, ale ta sprawa była naprawdę trudna. Przez lata straciłam już nadzieję, że znajdę ukochanego i zaznam prawdziwej miłości. Pragnę i ja złożyć swoje świadectwo. W moim życiu wydarzyły się cuda za wstawiennictwem św. Rity. Wiem, że wszyscy, którzy publikują tu swoje historie, zdają sobie sprawę z tego, jak cudowne rzeczy - wręcz cuda - dzieją się dzięki modlitwie do tej świętej patronki. Po raz pierwszy doświadczyłam cudu w 2007 roku, kiedy nagle musiałam zmienić pracę z powodu mobbingu. Było mi bardzo trudno. Byłam zmuszona szukać nowej pracy, nie mając na to siły; osoba, która gnębiła mnie psychicznie w starej pracy, sprawiła, że nie wierzyłam w swoje kwalifikacje i wartości. Zaczęłam modlić się do św. Rity i już po kilku dniach trafiły do mnie dwie oferty, mimo że ich nie szukałam. Był to dla mnie wielki cud. Już wtedy wiedziałam, że nie na rzeczy niemożliwych. Kilka lat później modliłam się o pojawienie się w moim życiu mężczyzny, którego pokocham i któremu zaufam z wzajemnością. Wiedziałam, że św. Rita pomaga, ale ta sprawa była naprawdę trudna. Przez lata straciłam już nadzieję, że znajdę ukochanego i zaznam prawdziwej miłości. Modliłam się w tej intencji przez kilka miesięcy. Wreszcie odpuściłam. Nie chodziło o to, że nie wierzyłam. Po prostu pomyślałam, że jeśli ma się to stać, to się stanie. Równo rok od pierwszej modlitwy w tej intencji (praktycznie tego samego lipcowego dnia tylko rok później), trafiłam do miejsca, w którym kilka tygodni później poznałam miłość mojego życia. Był dokładnie taki, o jakiego się modliłam. Przede wszystkim był to jednak ktoś, komu potrafiłam zaufać. Wokół naszej miłości pojawiło się jeszcze kilka innych cudownych znaków, które świadczyły o tym, że to wszystko wydarzyło się za sprawą św. Rity. Jest to trudna miłość, pełna przeciwności i bólu. Mimo to nigdy nie zamieniłabym jej na inną. Wierzę, że tak miało być i że wszystko ostatecznie będzie dobrze, o co codziennie się modlę. Wierzę, że św. Rita pomaga zawsze. Po prostu niektóre sprawy wymagają więcej czasu, a rozwiązanie przychodzi w odpowiednim czasie. Dlatego z wiarą i cierpliwością czekajmy na cuda. Św. Rito, dziękuję Ci za wszystko. Czuję Twoją obecność w moim życiu. Gdy jest mi źle, gdy z oczu płyną łzy, zwracam się do Ciebie jak do przyjaciela, który zawsze jest obok. Tworzymy dla Ciebie Tu możesz nas wesprzeć. Św. Rita z Cascia Św. Rita z Cascia to jedna z najpopularniejszych, a zarazem najskuteczniejszych świętych. Można zwrócić się do niej w każdej potrzebie, a szczególnie w takiej, która wymaga pilnej Rita to przykład wiernej żony i mamy, która troszczy się przede wszystkim o duchowe dobro swojej rodziny. Pomimo wielu zawirowań, trudności – nigdy nie zwątpiła w to, że Pan Bóg ma dla niej najlepszy plan. Właśnie dlatego, niech będzie ona dla nas wzorem i przykładem, by powierzać Bogu wszystkie swoje beznadziejne POLECAŻyciorys św. Rity >>>Modlitwa do św. Rity Św. Rito, która w życiowych trudnościach pokazywałaś, jak kierować się dobrem i miłością, proszę, abyś pomagała mi dobrze przejść przez życie doczesne i wspierała w tych wszystkich trudach z którymi się cierpliwą miłość i poświęcenie Bóg nagrodził wieloma darami, więc ośmielam się prosić Ciebie, abyś wstawiała się za mną przed Bożym majestatem w niebie i wypraszała mi łaskę dobrego przeżycia i rozwiązania moich trudności, abym przez nie przybliżał(a) się do Boga, a nie oddalał(a).Przeczytaj równieżWzmocnij moją wytrwałość, abym czerpiąc przykład z Twojego życia, potrafił(a) nieustannie kierować się dobrem, gdy już tracę siłę i nadzieję. Wzmocnij moją wiarę, nadzieję i miłość, abym we właściwym świetle widział(a) to wszystko co mnie spotyka, a przez wierność Bogu potrafił(a) przygotować się na życie wieczne w niebie, razem z Bogiem, Tobą i wszystkimi świętymi. Juda Tadeusz Św. Juda Tadeusz to jeden z Apostołów, który niezbyt często pojawia się w Ewangelii, choć jest autorem jednego z listów w Nowym Testamencie. Znany jest z pytania: »Panie, cóż się stało, że nam się masz objawić, a nie światu?«. Często nazywa się go „bratem Pańskim”, choć nie znamy jego dokładnego pokrewieństwa z Jezusem. Być może ze względu na tę bliską relację, św. Juda ma specjalne dojścia do Boga w trudnych sprawach? :)Życiorys św. Judy Tadeusza >>>W Kościele św. Juda Tadeusz znany jest jako patron od spraw beznadziejnych. Patronuje także szpitalom i personelowi medycznemu. W trudnych chwilach, powierz mu wszystkie swoje do św. Judy TadeuszaŚwięty Judo Tadeuszu, potężny mój Obrońco i opiekunie, w trosce i opuszczeniu oddaję się Twej cudownej Ci jestem za wszystkie łaski, jakie dla mnie już wyjednałeś, a proszę Cię nadal wspieraj mnie w pracy, pocieszaj w smutku, strzeż przed pokusą. Bądź moją mocą w trudnościach, osłoną w niebezpieczeństwach. Spraw, abym z Bogiem się budził i z Bogiem szedł na spoczynek. Dzień po dniu prowadź mnie coraz bliżej Serca Jezusowego, abym spoczął w Nim po trudach i walkach życia, a zamiast miłości własnej, pychy i zniechęcenia, niech w mym sercu zapanuje miłość, ofiarność i pokora. Edward Św. Edward to król Anglii, męczennik i święty Kościoła. Słynął ze swojej pobożności, hojności i pięknej troski o swoich obywateli. Poślubił Edith – córkę jednego z najpotężniejszych dostojników angielski. Jego małżeństwo nie należało do najłatwiejszych, bowiem Edith słynęła z wybuchowego dlatego do św. Edwarda bardzo często zwracają się ci, których sprawa trudna i beznadziejna ma źródło w kłopotach małżeńskich. Warto, gdy przychodzą kryzysy, szepnąć słówko do tego, który doskonale wiedział, jak to jest trwać w trudnej relacji. Proś św. Edwarda, by uzdrowił twój związek, by znów zakwitła w nim do św. Edwarda Przesławny święty Edwardzie,okazywałeś oddanie Bogu cierpliwie, łagodnie i z hojnością. Daj mi służyć, abym jak Ty umacniał Królestwo Bożeswoją cierpliwą modlitwą i się za moją prośbą, która mnie samemu wydaje się niemożliwa do spełnienia[w tym miejscu przedstaw swoją prośbę].Ufny w Twoje wstawiennictwo, składam swą prośbę w Twoich Ekspedyt Ze św. Ekspedytem związana jest pewna wyjątkowa legenda. Głosi ona, że gdy podjął on decyzję, że nawraca się na chrześcijaństwo, ukazał mu się diabeł pod postacią kruka. Nakłaniał Ekspedyta, by ten odłożył swoją decyzję na inny dzień. Święty zmiażdżył ptaka nogą i powiedział „Zostanę chrześcijaninem dzisiejszego dnia„. W ikonografii przedstawiany jest jako wódz legionu wojskowego, lub depczący kruka (symbol jutra).Właśnie dlatego, gdy twoja sprawa trudna i beznadziejna nie może czekać – poproś o wstawiennictwo św. Ekspedyta!Modlitwa do św. Ekspedyta Nasz drogi męczenniku i opiekunie, święty Ekspedycie, ty, który wiesz, co jest konieczne i co jest niezwłocznie potrzebne, błagam cię, wstaw się przed Trójcą Świętą, aby przez twoją łaskę moja prośba była spełniona… (jasno powiedz, czego chcesz, i proś go, aby znalazł sposób realizacji twojej prośby). Obym otrzymał twoje błogosławieństwo i życzliwość. W imię naszego Pana Jezusa Chrystusa. Peregryn W młodości Peregryn marnotrawił majątek rodziców na przygodne rozrywki i nic nie wskazywało na to, że zostanie świętym. Nawrócenie i późniejszy pokorny styl życia doprowadziły jednak do tego, że jeszcze za życia nazywano go „drugim Hiobem”, a jego modlitwy przynosiły św. Peregryna >>>Niewątpliwie sprawą trudną i beznadziejną, są wszelkie zaawansowane stadia chorób nowotworowych. Zdarza się, że jedyną nadzieją dla chorych jest cud. Właśnie w takich sytuacjach warto prosić o orędownictwo św. Peregryna – patrona chorych na do św. Peregryna Święty Peregrynie, dałeś nam przykład do naśladowania, bo jako chrześcijanin byłeś oddany miłości, jako Serwita byłeś wierny w służbie, jako pokutnik pokornie uznawałeś swój grzech, dotknięty – cierpliwie znosiłeś cierpienie. Oręduj za nami u Ojca Niebieskiego abyśmy jak Ty, oddani, pokorni i cierpliwi mogli otrzymać od Jezusa Chrystusa łaskę, o którą prosimy. 22 maja, w liturgiczne wspomnienie świętej augustianki, bp Romuald Kamiński poświęcił kamień węgielny pod budowę pierwszego w Warszawie kościoła świętej z Cascii. Nawiązując w homilii do Apokalipsy św. Jana, bp Kamiński zaznaczył, że oprócz świątyni z kamienia i cegły trzeba także budować świątynię, którą jest sam Bóg, a my zanurzeni w Nim. - To jest nasza droga, na której mogą wydarzać się różne rzeczy, bo jesteśmy słabymi pielgrzymami, ale jest na to wszystko lekarstwo. Obiecany przez Jezusa Duch Święty - Paraklet-Pocieszyciel, który będzie nam towarzyszył jako miłość posłana do nas - wyjaśnił. I dodał, że zadaniem każdego chrześcijanina zakorzenionego w Bogu jest przykazanie miłości: "jeden drugiego brzemiona noście". - To są elementy, które powinny się w nas zrodzić, abyśmy mogli całe to dziedzictwo Pana Jezusa w sobie wypracować, a potem przenosić na następne pokolenia. To jest to, czego pragnie nasz Zbawiciel - powiedział bp Kamiński, podkreślając, że zamysłem budowy nowej świątyni jest, byśmy naśladując Jezusa, wzajemnie się miłowali, jak On miłował swojego Ojca. Ośrodek duszpasterski pw. św. Rity został powołany przez bp. Kamińskiego 22 maja 2019 roku. Tego dnia została także poświęcona kaplica przy ul. Żupniczej 27. 25 marca 2020 r., w uroczystość Zwiastowania Pańskiego, bp Kamiński erygował parafię i mianował ks. Jakubaszka jej proboszczem. Granice nowej parafii zostały wydzielone z parafii Nawrócenia św. Pawła na Grochowie i Bożego Ciała na Kamionku. 22 czerwca 2020 r., w comiesięczne wspomnienie św. Rity, parafia otrzymała pozwolenie na budowę, która ruszyła 13 sierpnia 2021 roku. - Budowa kościoła rozpoczęła się w bardzo trudnym w czasie pandemii, czyli w podobnym czasie, w jakim żyła św. Rita. Po ludzku rzecz biorąc, te mury nie powinny powstać, ale dla Boga nie ma nic niemożliwego - zwrócił uwagę proboszcz ks. Jakubaszek, dziękując jednocześnie wszystkim, którzy przyczynili się do powstania świątyni. - Budujemy dom św. Rity, wszyscy tu obecni jesteśmy rodziną św. Rity, bez wyjątku - dodał. Uroczystość zakończyła się poświęceniem róż, które są symbolem świętej augustianki. Dla parafian przygotowano także upominki - koronkę do św. Rity przywiezioną z jej sanktuarium we Włoszech. Po liturgii przed powstającym kościołem odbył się parafialny piknik, z którego dochód przeznaczony został na budowę świątyni. Krzysztof Ogiolda Św. Rita z Cascii jest z pewnością jedną z najbardziej dziś popularnych świętych na świecie. Za jej wstawiennictwem proszą Boga o pomoc chorzy i bliscy osób cierpiących, rodzice mający trudności w wychowaniu dzieci i ci, którzy potomstwa nie mogą się doczekać. Od tygodnia ma ona w diecezji opolskiej swoje sanktuarium. Święta Rito, patronko spraw trudnych, przyjechałem dziś do Ciebie podziękować za Twoje u Boga wstawiennictwo, łaskę uzdrowienia z choroby nowotworowej. Zdiagnozowano u mnie guz wątroby. W tym czasie dowiedziałem się o św. Ricie i zacząłem się za jej wstawiennictwem gorąco modlić. Po pół roku badaniem tomograficznym stwierdzono, że nowotworu nie ma. Głęboko wierzę w to, że doznałem łaski uzdrowienia za Twoim pośrednictwem. To Twoja opieka nade mną sprawiła, że jestem tutaj dzisiaj, że jestem zdrowy i od tego momentu nie ustaję w modlitwie. Każdego 22 dnia miesiąca uczestniczę w nabożeństwach do św. Rity. Dziękuję św. Rito za moją kochaną żonę, która w tych ciężkich chwilach dzielnie mnie wspierała modlitwą i dobrym słowem. Proszę Cię, Święta Rito o dalszą opiekę nade mną i naszą rodziną. To jedno z wielu świadectw zostawianych w Głębinowie niedaleko Nysy - właśnie tam jest diecezjalne sanktuarium świętej - przez osoby przekonane o tym, że z pomocą św. Rity zyskały pomoc Bożą w bardzo trudnych sprawach. - Najwięcej jest próśb o uzdrowienie, przede wszystkim z chorób nowotworowych, depresji, nerwicy itp. - mówi ks. Przemysław Seń, proboszcz w Głębinowie i opiekun sanktuarium. - Druga grupa próśb dotyczy ułożenia relacji rodzinnych, zarówno małżeńskich, jak i rodzicielskich, kolejną stanowią modlitwy o wiarę dla bliskich, o powrót do Kościoła, dar spowiedzi, a czwartą prośby o uwolnienie od wszelakich uzależnień, nie tylko od narkotyków, ale także od gier, hazardu itd. Święta Rita żyła na przełomie XIV i XV stulecia, jej kult papież Urban VIII zatwierdził w pierwszej połowie XVII stulecia, a kanonizował ją Leon XIII w 1900 roku, czyli na progu XX wieku, nazywając ją przy tym, “drogocenną perłą Umbrii”. Pewnie nie przewidywał, iż XX i XXI stuleciu wokół sanktuariów świętej będą się gromadzić tysiące czcicieli. Pozostało jeszcze 74% chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp. Zaloguj się Zaloguj się, by czytać artykuł w całości Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 12,30 zł co 5 dni. Autor Wiadomość Dołączył(a): Pn sie 24, 2009 12:40Posty: 1 "Nie bój się tylko wierz" - powiedział Chrystus Pan do Jaira który dowiedział się o śmierci córki. Mając te słowa w pamięci modliłem się gorąco do Św. Rity o pomoc w sprawie, w której nikt nic nie mógł zrobić. Gdy pierwszy raz odmówiłem modlitwę do Niej, od razu poczułem w sercu nadzieję że będzie dobrze. Za każdym razem, gdy dopadał mnie strach przypominałem sobie o słowach Chrystusa - "Nie bój się, tylko wierz". Pisze aby przekazać tym, którzy tracą nadzieję ale nadal się modlą - nie bójcie się, tylko módlcie się z wielką ufnością do Św. Rity - ona was nie opuści w ŻADNEJ sytuacji. Moje położenie było gorzej niż beznadziejne. Rozsądnie myśląc, to o co prosiłem było nie możliwe do spełnienia. Ale gorąco wierzyłem w potężne wstawiennictwo Św. Rity i w to, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Dziś przekonałem się że kto gorąco wierzy zawsze zostanie wysłuchany. Teraz z radością dziękuję potężnej Świętej Ricie! I wy nie bójcie się tylko wierzcie, sam Chrystus powiedział: "Proście, a otrzymacie; szukajcie, a znajdziecie; pukajcie, a otworzą wam. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a temu kto puka, będzie otwarte". Święta Rito módl się za nami ![/quote] Pn sie 24, 2009 14:53 Weronika =) Dołączył(a): So sie 04, 2007 13:36Posty: 110 Święta Rita. Kochana święta Rita. Pomogła mi. _________________Jesteśmy dziećmi Boga, a jezeli dziećmi, to i dziedzicami. Współdziedzicami Chrystusa, dziedzicami Boga. Pn sie 24, 2009 15:03 dofalka Dołączył(a): N sie 16, 2009 16:51Posty: 47Lokalizacja: Kraków co do tego ze nie zawsze to o co prosimy sie nam spełnia: nie zawsze to czego my chcemy jest tym czego chce dla nas Bóg, dlatego nie warto sie zrazać swięta Rita juz nie jeden raz mi pomogła chociaz sama nie wierzyłam do konca w to ze sprawa zakonczy sie pomyslnie a tu ONA jest jednak tak kochana :):) i teraz w kłopotach zawsze do niej sie uciekam kochani zaufajcie jej, naprawde warto!!! Pn sie 24, 2009 18:58 Weronika =) Dołączył(a): So sie 04, 2007 13:36Posty: 110 dofalka napisał(a):kochani zaufajcie jej, naprawde warto!!! Tak,dokładnie tak!:) Ja też dzisiaj nie myślałam,że wszystko się ułoży. Miałam najczarniejsze wizje,że będzie źle. A tu proszę wszystko poszło świetnie. ((: _________________Jesteśmy dziećmi Boga, a jezeli dziećmi, to i dziedzicami. Współdziedzicami Chrystusa, dziedzicami Boga. Pn sie 24, 2009 19:35 aggie Dołączył(a): Wt sie 04, 2009 6:56Posty: 8 krystian08 napisał(a):"Nie bój się, tylko wierz". Pisze aby przekazać tym, którzy tracą nadzieję ale nadal się modlą - nie bójcie się, tylko módlcie się z wielką ufnością do Św. Rity - ona was nie opuści w ŻADNEJ sytuacji. Zgadzam się z Tobą Krystian w 100% - nie należy przestawać wierzyć.. Ja bynajmniej nie przestaję.. Wiem, że Bóg ma obraną dla mnie drogę, którą muszę podążać, dlatego pomimo przeciwności i trudności - trzeba iść dalej Natomiast co do św. Rity - odkąd zaczęłam się do Niej modlić, czuję, że mam takie niewidzialne wsparcie Może nie jest tak, jakbym tego chciała, ale już zaczynam odczuwać, że Ona mnie w jakiś sposób chroni i prowadzi Dlatego polecam wszystkim modlić się do św. Rity nie tylko wtedy, kiedy Wasze sprawy są "beznadziejne", ale również wtedy, gdy potrzebujecie po prostu zwierzyć się "Komuś" ze swoich utrapień Pozdrawiam Wszystkich i życzę miłego dnia _________________"Kogo Bóg darzy wielką miłością, w kim pokłada wielkie nadzieje,na tego zsyła wielkie cierpienie, doświadcza go nieszczęściem."Fiodor Dostojewski Wt sie 25, 2009 6:27 adi94 Dołączył(a): N sie 16, 2009 15:02Posty: 2 Dzisiaj mija 10 dzien moich modlitw do sw. Rity Wydaje mi sie ze wszystko zmienia sie na lepsze. Sw. Rita naprawde wysłuchuje modlitw i pomaga ludziom. Trzeba wierzyć a wiara czyni cuda. Nie mozna sie poddac w trakcie. Śr sie 26, 2009 23:36 kemot 2009 Dołączył(a): N wrz 06, 2009 18:43Posty: 67 Witam, o św. Ricie dowiedziałem się około 10 dni temu moja siostra i my wszyscy dostaliśmy łopatą po głowie... Małgosia ma 38 lat, rozpoznanie rak złośliwy oskrzeli z przeżutami na płuca, osierdzie i węzły chłonne... Gosia jest w szpitalu na ul. Skawińskiej w Krakowie. Znajoma mówi że nie opodal jest kościół św. Kataezyny na ul. Skałecznej... jej mąż doprowadza mnie do tego kościoła, pokazuje rzeźbę św. Rity i zostawia mnie w modlitwie... ja jako katolik... ale dochodzący... to znaczy dobry dla ludzi ale nie zawsze chodzący do kościoła... zostaję sam na sam ze swoimi myślami i św. Ritą... której rzeźby nie od razu zauważam.... trzeba patrzeć bardzo wysoko odmawiam litanię do św. Rity i wyciągam z kieszeni różaniec który zabrałem od mojej mamy... długo płaczę jak małe dziecko.... modlę się do św. Rity i proszę o pomoc... po jakimś czasie odchodzę i............. zatrzymuje mnie pani Zofia.... która sprzedaje pamiątki... pyta co się stało i czy ktoś jest chory... ja mówię że siostra.... pani Zofia daje mi bukiet róż które zanoszę do szpitala, daję je mojej siostrze sypię jej płatki pod posłanie ( to pomaga chorym ) kilka zjadamy na miejscy.... ( było to po czyli po dniu święcenia róż ) kilka zaparzamy we wrzątku i Gosia je pije... kilka dajemy pani która leży w sali... potem wiemy że jej nie gojące rany... zagoiły się... Małgosia nabiera sił.... czeka na chemioterapię... rokowania są złe... nie wiadomo czy podadzą.... jest za słaba... może lepiej nie dawać... tak mówią lekarze.... przychodzi i ostaje pierwszą dawkę.... strasznie cierpi..... podczas podawanie... rak dostaje po łapach i boli.... ale.... ból mija a my wszyscy modlimuy się do Sw. Rity kilka razy dziennie, ptrosimy o wsparcie.... na łóżko obok, podczas podawania, przychodzi pani, łysa od choroby, straszne bule... mówi że nie śpi od dłuższego czasu... Małgosia daje jej modlitewnik św. Rity... a ja przywożę św. Róże.... i daję Małgosi na stół kilka i tej pani 5 w kopercie, kilka płatków sypię jej pod plecy i mówię na zdrowie.... rano telefon od Małgosi.... pani obok chrapała.... całą noc, potem z płaczem rano mówiła że nikt jej takiego ciepła nie dał... jak my... moje i nasze modlitwy trwają ale wiem że św. Rita jest z nami, wierzę że coś się wydarzy... ps. napiszę coś więcej ale potem _________________jestem doskonały w łóżku... potrafię spać 12 godzin bez przerwy... N wrz 06, 2009 21:09 kemot 2009 Dołączył(a): N wrz 06, 2009 18:43Posty: 67 Jest kilka błędów które nie mogę poprawić... szpital na Skawińskiej a kościół na Skałecznej, adminie co jest nie tak...? widz tylko cytuj.... nie ma edytuj post.... popraw... _________________jestem doskonały w łóżku... potrafię spać 12 godzin bez przerwy... N wrz 06, 2009 21:28 aggie Dołączył(a): Wt sie 04, 2009 6:56Posty: 8 niesamowite są takie właśnie historie.. trzeba jeszcze mocniej wierzyć, jeszcze bardziej się modlić Święta Rito, módl się za nami! _________________"Kogo Bóg darzy wielką miłością, w kim pokłada wielkie nadzieje,na tego zsyła wielkie cierpienie, doświadcza go nieszczęściem."Fiodor Dostojewski Pn wrz 07, 2009 7:28 lilo1 Dołączył(a): Pn wrz 07, 2009 12:33Posty: 12 kemot 2009 napisał(a):rozpoznanie rak złośliwy oskrzeli z przeżutami na płuca, osierdzie i węzły chłonne... Gosia jest w szpitalu na ul. Skawińskiej w Krakowie. moje i nasze modlitwy trwają ale wiem że św. Rita jest z nami, wierzę że coś się wydarzy... To, że trafiłaś na św. Ritę, nie jest przypadkiem - jest ci dana wielka łaska modlić się do ducha tak czystego. Ja też miałam nowotwór złośliwy, co prawda nie tak zaawansowany jak Twoja siostra... ale dla św. Rity nie ma rzeczy niemożliwych - Ona ma tak wielką łaskę u Jezusa, że wszystko o cokolwiek poprosi jest jej dane. Skąd to wiem - stąd, że stał się cud, że jestem zdrowa. I tą łaskę zawdzięczam św. Ricie która wstawiła się za nami (mną i moim mężem) do Jezusa. Poruszyło mnie to co napisałaś i pamiętam jeszcze ten ból rozrywający serce, bo przecież tak bardzo chciałam żyć. Opowiem wam tą historię, bo wszyscy którzy ją usłyszeli stali się czcicielami św. Rity, a ona kocha wszystkich i wstawia się za każdym. Kiedy spotkałam mojego męża, borykał się z wiarą / niewiarą sam nie miał wątpliwości co do istnienia świata duchów ale miał wądpliwości co do istnienia Boga. Nieraz mówił " módl się, abym i ja uwierzył, bo jeżeli tam coś jest to żle ze mną". Jestem głęboko wierzącą katoliczką więc zaczęłam się modlić. Mąż nagle znalazł się w szpitalu gdyż nie mógł oddychać. Lekarz powiedział całe płuca męża są wypchane zakrzepami, krew płynie przez płuca do serca. Wystarczy jeden mały zakrzep w sercu a on umrze (zaawansowana zatorowość płucna) " ja nie daję mu żadnej nadzei" powiedział lekarz a gdy zobaczył moją twarz i furię rozpaczy, dodał "ale jej też nie odbieram". Czy wierzycie, że modlitwa może zmienić bieg wydarzeń? że Bóg może wszystko zmienić? Jeśli wierzycie to macie rację bo ja to wiem na pewno!!! Jak tylko wyszłam z pokoju ordynatora i doszłam do siebie, zaczęłam się modlić. Modliłam się głównie do Miłosierdza Bożego, św. Judy Tadeusza nieprzerwanie. tzn. gdy wchodziłam na intensywną terapię gdzie leżał mój mąż wykrzywiałam twarz w uśmiechu. Wychodziłam i modliłam się cały czas jadąc autobusem, sidząc do domu, zasypiałam w klęczkach modląc się , a obudzona w nocy kontynuaowałam. Praktycznie nic nie jadłam. Po tygodniu byłam cieniem samej siebie, ale cieszyłam się, że mąż nadal żyje. W końcu powiedziałam, Boże zabierz w zamian to co mam najcenniejsze - macierzyństwo- a wróć mi go. Zabierz też karierę prawniczą, która nic nie znaczy. Następnego dnia rano pojechałam do szpitala. W okół mojego męża wielkie zamieszanie (z 5 lekarzy), podłączają jakieś urządzenia, biegają wdarłam sie tam i zobaczyłam, że żyje. Niczego nie rozumiejąc złapałam lekarkę za rękaw"proszę powiedzieć co się dzieje z moim mężem" Odpowiedziała "nie możemy znaleść zakrzepów, one się zorganizowały". Po tygodniu wypisano męża ze szpitala. Jego lekarz specjalista powiedział mu kiedyś "medycyna nie zna odpowiedzi, dlaczego pan żyje". On jednak nadal nie dowierzał, że to musiał być cud i dalej powątpiewał w istnienie Boga. Myślę że dlatego, że nikt go nie informował, jaki ciężki jest jego stan. Za miesiąc awans, aha czyli Bóg nie przyjął mojej ofiary. Zaczęliśmy zbieać na in vitro bo dość długo nie mogliśmy mieć dziecka. Podczas mojej kolejnej operacji usunięcia mięśniaków histopat wykazał raka na wyciętych mięśniakach: mięsak gładkokomórkowy (tak się nazywał ten nowotwór złośliwy) - odporny na chemię i na naświetkanie Orzeczono radykalną operację usunięcia narządów rodnych i węzłów chłonnych. Rozpacz, nic nie odda tego bólu serca. Czyli ofiara została przyjęta? ale ja chciałam żyć ! Zaczęła się walka o to. Myślałam to nie jest mój scenariusz to nie jest scenariusz mojego życia. Przypomniał mi się program "nie do wiary" o Matce bożej z Wąwaolnicy i cudach uzdrowień. Pojechałam tam z rodziną tuż przed operacją. Zadzwoniła przyjaciółka poleciła mi módl się do św. Rity ona jest św. od spraw beznadziejnych i umarła w dniu w którym ty masz operację dokładnie 22 maja 450 lat wcześniej drugą ciekawą datą był mój wiek ; 33 lata. Powiedzaiłam o tym mężowi. W poczekalni przed operacją mąż usiłował się modlić lecz mimo modlitw nie czuł ulgi. Głowę rozsadzał mu ból po nieprzespanej nocy, a serce chciało wyskoczyć z nerwów. Wtedy coś go natchnęło i powiedział" św. Rito dzisiaj jest dzień Twojej śmierci i dzisiaj jest operowana moja żona, pomóż jej, wstaw się za nią i daj mi to odczuć". Po czym w sercu zwrócił się do Boga słowami "bądź wola Twoja". Mówił że nigdy nie powiedział tego tak autentycznie, bez żadnych ale... Ofiarował swoje życie. Niemal natychmiast spłynęła na niego nieopisana błogość, nie czuł już bólu, na głowie miał jakby blokadę (żadna myśl nie mogła wyjść ani wejść) ujżał postać kobiety ok. 3o paru lat rozwiane włosy, unosiła się . Siedział a równocześnie (usłyszał "chodz") stał za nią i kiedy próbował mówić "Ojcze nasz..." w głowie usłuszał "nie przeszkadzaj teraz moja kolej". Zaraz na przeciwko pojawiło się światło a za światłem Postać. Mąż jest pewny co to za Postać, to był Jezus. Ucieszył się widząc św. Ritę tak, jakby : "to znowu Ty, jak miło Cię widzieć", zobaczył, że płynie od Niego do niej niesamowita łaska mówi, że to coś nieopisanego i że do niego taka łaska nie płynęła. Jezus nie spojrzał na niego a mąż zrozumiał, jak bardzo jest niegodny. Zrozumiał też, że przychodzi tak do Niego w setkach ludzkich spraw. Dalej sie zgadzali. W głowie usłyszał tylko słowa - chociaż mówi, że tam nie ma słów, że wiadomości przenikają jakby wprost do duszy - "zwracaj się do mnie przez świętych (czystych)" coś w tym rodzaju bo jak mówi to nie były te słowa, ale to było to znaczenie. Wtedy wrócił do ciała do siebie siedzącego w poczekalni przedoperacyjnej. Mówi, że z perspektywy ziemskiego czasu nie trwało to dłużej niż odwrócenie głowy z prawej na lewą stronę ale kiedy tam był przy boku św. Rity w innym wymiarze trwało to dłuższą chwilę. Potem wszystko znikło, a błogostan trwał jeszcze do zaśnięcia. Mąż już się nie bał. Po wycięciu w badaniu zapisano że nie znaleziono komórek nowotworowych. Mąż już nie ma najmniejszej wątpliwości, że Bóg istnieje. Jesteśmy w kolejce adopcyjnej, chcemy dziewczynkę, jak myślicie jak będzie mieć na imię... oczywiście RITA tylko to imię To zainspirowało mnie/nas do poszukiwań i odpowiedzi. Nadzwyczajność zjawiska sprawiłaże zagłębiliśmy się w spirytyzm. Polecam książkę księdza Brune "Powiedzcie im, że śmierć nie istnieje", a jeżeli nie jesteście ortodoksyjni "Księgę Duchów" Alana Kardeca Konkludując powiem tylko tyle: Są duchy czyste które kochają bezinteresownie. Pozdrawiam Pn wrz 07, 2009 15:24 kemot 2009 Dołączył(a): N wrz 06, 2009 18:43Posty: 67 kemot 2009 napisał(a):Witam, o św. Ricie dowiedziałem się około 10 dni temu Mam na imię Tomek _________________jestem doskonały w łóżku... potrafię spać 12 godzin bez przerwy... Pn wrz 07, 2009 22:11 lilo1 Dołączył(a): Pn wrz 07, 2009 12:33Posty: 12 Sorry, nie wiem dlaczego założyłam, że jesteś dziewczyną Jeszcze raz przepraszam. Dodam tylko, że też mieszkam w Krakowie, znam szpital na Skawińskiej, kościół św. Katarzyny (rozmawiałam z proboszczem o. Markiem o tym zdarzeniu - powiedział mi, że ten cud bardziej był dla mojego męża niż dla mnie, że może ja byłam tylko narzędziem, które miało doprowadzić mojego męża do Boga dzięki jego -męża- miłości do mnie), i figurę św. Rity. Lecz to gdzie się modlisz nie ma znaczenia... modlitwa trafia bezpośrednio do adresata, twoja myśl jest wystarczająca aby św. Rita mogła ją usłyszeć - wiem to na pewno z wielu źródeł, wielu przekazów z tamtej strony. Wt wrz 08, 2009 7:08 Ona707 Dołączył(a): Pn wrz 14, 2009 20:18Posty: 1 Hmm... właśnie przez przypadek trafiłam na to forum. Przejrzałam wszystkie posty w tym temacie i widzę, że nie jestem jedyna, której "beznadziejna sprawa" to sprawa sercowa. Nigdy nie myślałam o modlitwie do patronki spraw beznadziejnych, wydawało mi się, że takie prośby nie zostaną potraktowane poważnie. W porównaniu do wielu spraw taki problem to żaden problem. Ale chyba jednak spróbuję. Trafiłam na to forum, bo zgooglowałam opis tej najważniejszej dla mnie osoby ("nadzieja to pierwszy krok do rozczarowania"), a pierwszą stroną, która wyskoczyła, była właśnie ta. Mam nadzieję, że to nie był przypadek, że od dzisiaj będę się wytrwale modliła o to, na czym mi teraz najbardziej zależy i w końcu wymodlę "nawrócenie" tego, kto w pewnym momencie pomylił drogi i że tym razem wybierze taką, na której kiedyś się kiedyś spotkamy, odważymy się spojrzeć sobie w oczy i porozmawiać szczerze, jak nigdy wcześniej. Zobaczymy, jakie będą efekty Pn wrz 14, 2009 22:31 dżagi97 Dołączył(a): Cz wrz 17, 2009 13:17Posty: 2 Witajcie,przeczytałam wszystkie wpisy dotyczące św zaczęłam modlić się do św Rity jakieś cztery miesiące sprawa wydaje mi się tragiczna ponieważ przez ten czas nic się nie ponad miesiąca codziennie odmawiam nowennę,litanię i modlitwę do naszej św od sprwa tracę jednak nadziei,bo wydaje mi się,że św Rita jest jednak blisko mego po prostu moja sprawa jest na tyle błaha,że wymaga więcej cierpliwości i dłuższej w swoich modlitwach o uzdrowienie i mojego ukochanego z jego zagubienia , zapiekłości i rozpamiętywania własnej krzywdy z przeszłości,z którą już dawno powinien sobie pomagały leki ani wizyty u ode mnie w poszukiwaniu czegoś jednak,że Bóg połączył nas,żebyśmy mogli wspierać się na wspólnej drodze się o łaskę ponownego połączenia naszych Was o modlitwę w tej od czasu do czasu o dobre słowo dodające nadziei,że moje modlitwy są Cz wrz 17, 2009 15:47 Anonim (konto usunięte) Wiem, że nie to może chcesz usłyszeć, ale może właśnie Twoje modlitwy zostały wysłuchane... Może Twój ukochany właśnie musi sam poradzić sobie ze zranieniami- tak jak np. po linie wiszącej nad przepaścią trzeba przejść samemu- bo gdy trzyma sie kogoś za rękę- staje sie to prawie niemożliwe- jeśli nie w ogóle niemożliwe... Budować rodzinę mogą dwie osoby względnie "poukładane" i nawet wtedy jest to bardzo trudne... Zastanów się także nad sobą- czemu zakochałaś się w człowieku do tego stopnia pogubionym? Nie jesteś czasem osobą współuzależnioną ? (tzn. mającą kogoś uzależnionego w rodzinie? ) Takie osoby wyszukują sobie na partnerów właśnie osoby uzależnione bądź też z innymi poważnymi problemami... Cz wrz 17, 2009 17:12 Wyświetl posty nie starsze niż: Sortuj wg Nie możesz rozpoczynać nowych wątkówNie możesz odpowiadać w wątkachNie możesz edytować swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz dodawać załączników

czy św rita pomaga w miłości